29 września 2012

22 września 2012

SWEET AUTUMN?

Oddycham i karmie sie tym. pandora ktora nie wybuchla, ale tylko na to czeka. w tym wszystkim jej etniczne oczy. usmiech ktory mnie rozpierdala i napawa mysla o jutrze. nie jestesmy juz soba, najebalismy sie kilka lat temu i ciagle nas trzyma.bo  wieczorami jest ciemno jak w tej piosence pezeta. i ja tez smieje sie ze zlamanych serc a w myslach juz ucze sie grac na pianinie. bylem tam i wiem, kiedys znalem ludzi ktorzy mnie znali, zacznij kochac siebie, to moze ktos pokocha ciebie.

stoje krok od srodka sceny.

wiesz dlaczego to robie? bo zwyczajnie nie zgadzam sie na swiat ktory codziennie widze. dlatego ze nie umiem byc cicho kiedy cos mi sie nie podoba, badz nie jest po mojej mysli. nie umiem podlegać regułą ktore zostały stworzone nie przez mnie . nie umiem byc jednym z wielu. nie umiem pewnie tez wielu innych reczy. a to co napisałem wyzej jest tylko ogolem mojej swiadmosci.
najtrudniejsze w tym wszystkim jest to ze  choc bardzo bym chcial, swiata czy ludzi nie zmienię. (podobno "ten swiat jest piekny, tylko ludzie to kurwy") jedyne co naprawde moge, to zmieniac "swoj swiat", zmieniac siebie. co od dluzeszego czasu z roznym skutkiem realizuje. ostatnio wychodzi mi to lepiej, glownie przez to ze wiem dlaczego to robie i po co.
dziwne jest to ze kiedys bylo latwiej, majac lat 17, np wiecej wiedzialem o milosci, bardziej ja rozumialem, i nie przez fakt, ze jeszcze dobrze jej nie poznalem wtedy. mianowicie, uwielbialem ja, byla dla mnie czyms dlaczego budzilem sie co rano. myslalem ze jestem w niej najlepszy. teraz wiem ile sie pomylilem. wiem teraz ze nie jestem w niej nawet dobry. trudno jest mi kogos polubic, co dopiero.. trudno jest mi powiedziec 2slowa nawet do bliskich osob z rodziny.
wiem ze nie pokochalbym nie swojego dziecka,
wiem ze nie kochal bym jej mimo zdrady.

5 września 2012

I feel so close to you right now

to moj emocjonalny outlet w ktorym sprzedaje emocje i wspomnienia, sny i wymysly ktore nie sa mi juz potrzebne, a i tak warte sa wiecej niz wasze, przyjebani, obrzydliwi ludzie. zaczyna sie jesien jeszcze nie w kalendarzu, ale juz na dworze, dobrze bo ten lekki chłód z rana, wyplewia smród tego brudnego miasta.

dziwki które nie zasługują na szacunek i kolesie, właściwie jeszcze gorzej można o nich powiedzieć.
ida krolewny w obcasach na rynek, chociaz ostatni raz cokolwiek wspolnego z sacrum mialy podczas komunii. idą ze swoimi ksieciami, ktorzy tylko raz w tygodniu wkladaj jeansy i paskudne koszule, a zdradza ich lekko ścięte na zelowane wlosy. banda wiesniakow jak co tydzien gromadzi sie w krakowskich wylegarniach pseudo lasnu. szkoda mowic, cale szczescie ze istnieje nasz swiat, nasza autonomia, znacznie lepsza, wymarzona, stworzona tylko przez nas, dla nas.

'mozesz mi nie wierzyc, lecz ta chmura lezy bardzo blisko i z kadego miejsca moge wejsc tam'

gowniany czlowieku czemu nie umiesz zrozumiec ze zyjesz tylko raz, kazdy twoj wybryk kazda twoja zla decyzja wplynie na twoja przyszlosc. nie rozumiesz? wplynie kurwa na ciebie, nie znajdziesz idealnego meza kiedy co tydzien bedziesz dawac dupy innemu, zapewniam cie. nie bedziesz miec wyczekiwanego/upragnionego dziecka, bedziesz miec gowniarza ktoremu zjebiesz zycie. nic nie osiagniesz. glupi ludzie zyja od weekendu do weekendu, nic nie ogarniaja, mysla ze musza sie wyszalec i ze tego potrzebuja, ze jeszcze przyjdzie czas kiedy sie ogarna. brawo, bylebys nie obudzil sie nagle obok kobiety, z dwojka dzieci, ktorej nawet szczerze kocham cie nie powiedziales. fajnie kolezanko wstawiaj zdjecia na facebooka, z synkiem, calkiem ladny, oczka po mamusi, szkoda kurwa ze masz 19lat, a jedyne co dostalas od ojca to buch jointa i kurwa lyk spermy.

nie smieje sie z was. cholernie mi smutno, ze majac wolna wole, wybieracie najgorsza strone.
Ojciec..

2 września 2012

A ty kim jestes kiedy kiedy zamykasz oczy?

(...) wiem ze kradlem, uczucia ktore mialem, emocje, przyszlosc, a jesli to, takze i przeszlosc, spojrzenia, dotyk, slowa, czyny, nawet ten blog, ktory kiedys mial inna nazwe.. wszystko to kradlem, okradlem sam siebie, wierzylem sam sobie, wierzyłem w (...)

zle mi z tym, nie kryje zalu. zlosci. bo wciaz zyje i mimo wszystko, mam sie dobrze. mimo to wiem ze to wszystko nie bylo  tak. wiem ze jeszcze mam w zyciu szanse, moze nie jedna, i po tym  jak powiedziala ostatnio, pewna bliska  mi osoba, (wyslij mi linka kiedy pojawi sie na blogu napis 'znalazlem szczescie') wiemze przed soba  mam niesmiertelnosc, ktora porowadzi mnie tam gdzie chce i potrzebuje. wiec jeszcze nie wysle ci.. ale wiedz ze jestem na dobrej stronie, u mnie mimo ze byl 'kryzys' teraz bedzie coraz lepiej.

a tu na moim emocjonalnym cmentarzu , chowam dawne uczucia.

(2slowa ktore masz w portfelu na dowodzie , oznaczaja dla wielu kim jestes. 'tutaj' nie znacza nic.
liczy sie to jak wiele potrafisz przekazac, wykorzystując jak najmniejsza ilosc slow. bo mimo ze nawet tu widzisz ich kilka, one nic nie znacza.  wazne jest to ile one znacza po ich wypowiedzeniu czy napisaniu. )

wiesz, sierpien byl najlepszym miesiacem tu pod wzgledem statystyk od zalozenia bloga.i mimo ze ( i bede o tym jeszcze wspominac) na poczatku mial inna nazwe, mial inny cel. teraz zaczynam widzec co stworzylem. cieszy mnie kazdy hejter, bo utwierdza mnie w przekonaniu ze sie roznimy, i w ten sposob potwierdza moja wyjatkowosc.dziwie sie za kazdym razem kiedy jakis anonim probuje mi udowodnic ze zna mnie bardziej niz ja, ale cieszy mnie to ze mam swoje miejsce w tym zaklamanym swiecie www.

lubie zyc i czuc to, nienaiwdze i kocham jednoczesnie ludzi. na prawde lubie moj swiat, ale to nie znaczy ze nie zmieniam go na lepsze.zaczynaja od siebie. bo kiedy zamykam oczy, wciaz pozostaje soba..