22 kwietnia 2012

W dobrym małżeństwie gdy jedno się pomyli drugie udaje że nie widzi tego błędu, gorzej gdy to drugie widzi błędy, których pierwsze nie popełniło.

16 komentarzy:

  1. "gdy jedno się pomyli drugie udaje że nie widzi tego błędu" - wydaje mi się, że w dobrym małżeństwie nie ma czegoś takiego jak "niewidzenie bledow", tylko razem się je rozwiązuje!
    W dobrym małżeństwie najważniejsze jest coś takiego, jak SZCZEROŚĆ I ZAUFANIE, jeżeli tego nie ma nie jest to dobrym małżeństwem...
    Ta druga osoba udając, że nie widzi błędu jest po prostu nie szczera wobec tej, która źle robi! A przecież w "dbrym małżeństwie" powinno się robić wszystko razem, a szczególnie rozwiązywać problemy, a nie ukrywać je przed sobą ,a tym bardziej ignorować !

    OdpowiedzUsuń
  2. najgorzej jest nie widziec wlasnych bledow i myslec ze ich nie ma tym bardziej jesli ktos probuje nam je pokazac i uswiadomic ze sa zle.

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba Dawidowi chodzilo jednak o to, zeby nie wynajdywac na sile bledow w drugiej osobie, bo jestesmy tylko ludzmi i popelniamy bledy, taka nasza natura, nikt nie jest idealny... Każdy ma jakies ubytki, ktore powinien likwidować w sobie, albo chociaz pracować nad nimi powolutku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak najbardziej, wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy prawo popełniać błędy ,w końcu człowiek uczy się na błędach. Sęk w tym, żeby umieć się do nich przyznać i starać się więcej ich nie popełniać. Na siłę nikt nie próbuje nic wynajdywać, a skoro uważa już coś za błąd co w rzeczywistości nim nie jest to chyba ,po prostu nie ma co ze sobą się męczyć..

    Inne wartości i poglądy, dwóch różnych osób? coś w ten deseń..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość nie wybiera, jak to mówią. Męczyć się zawsze jest warto, każdy z każdym się męczy, nie ma związku bez czegoś takiego, jeśli twierdzisz ze są to chyba tylko w filmach. Życie jest za krótkie, żeby się przejmować błędami... dlaczego ludzie po prostu nie mogą cieszyc sie tym, ze maja siebie nawzajem? Problemy z czasem same się rozwiążą, ale tylko jeśli to prawdziwa milosc, bo jeśli nie- to jak powiedziales/powiedzialas- nie ma się nawet co męczyć.

      Usuń
    2. Druga sprawa, jeśli jesteś kobietą do której skierowane jest to gro postow na tym blogu, to zastanow się, czy facet ktory nie chcialby rozwiązywac z Tobą swoich i Twoich problemow, błędów- pisałby cały czas o miłości do Ciebie. Albo czy to nie Ty w tym związku byłaś osobą, ktora zauwazala tylko te złe strony, a nie dobre...No i chyba trzeba zadać sobie ostateczne pytanie w życiu, jeśli jestes na tyle dojrzała, czy czas przestać bawić się w przelotne znajomości, obrażanie się o byle co, wynajdywanie błędów na siłe, czy zacząć funkcjonować w związku jak odpowiedzialna, dorosła osoba. Nawet jeśli jesteś młodą dziewczyną, nie znaczy to koniec zabawy, koniec picia, śmiechu. Znaczy tylko ze już wybrałaś i akceptujesz jego wady i zalety ( a nad wadami pracujecie wspolnie)

      tylko słabi się poddają.

      Usuń
    3. szkoda ze nie wiem kim jesteś, bo tymi dwoma ostatnimi komentarzami nabrałeś/nabrałaś wiele szacunku od mnie.

      Usuń
    4. jestem tą do której miałeś przyjśc, ale nie wiem jak mam pokazać Ci drogę...

      Usuń
    5. no widzisz. a jakos przestaje mnie zaufanie do takich akcji

      Usuń
  5. Po pierwsze zależy co znaczy dla Ciebie "męczyć się". Bo jeśli patrzeć na dosłowne znaczenie tego wyrażenia to chyba miłość nie polega na wiecznej męce prawda? Po prostu uważam, że jeśli ktoś nie potrafi się dogadać z tą drugą osobą, która ma być dla niego wsparciem, podporą i całą resztą najważniejszych wartości w życiu to nie jest to znajomość na związek. Niestety nie do końca jest tak jak napisałaś/eś nic samo się nie rozwiąże, jeśli obydwie strony nie będą próbowały tego rozwiązać, pójść na kompromis w poglądach i swoich racjach.
    Po drugie- nie nie jestem osobą do której skierowane są posty na tym blogu , ale facet piszący na blogu takie rzeczy, a nie potrafiący powiedzieć wprost w cztery oczy o co mu chodzi i co chciałby w swoim życiu / związku zmienić to nie facet! to osoba nie umiejąca podejmować decyzji, niewiedząca czego chce!! Wszyscy mówią, że to kobiety nie mówią wprost i jak mężczyzna ma się domyśleć? To działa w dwie strony! zatajając swoje zdanie i nie mówiąc wprost, czy to mężczyzna, czy kobieta nikt nie zgadnie o co chodzi drugiej osobie bo ludzie nie mają daru czytania w myślach.
    Ja o sobie mogę powiedzieć , że jestem osobą dojrzałą na tyle, że potrafię odróżnić problem od głupiej błachostki. Zgadzam się obrażanie o byle co do niczego nie prowadzi, ale co ma zrobić ta druga osoba skoro ta pierwsza chce wiedzieć o drugiej niemalże wszystko zaś sama wciąż zataja coś przed nią? Jakby nie potrafiła sobie sama poradzić z problemem, a zarazem odpychała od siebie i nie chiała pomocy..?
    Wszystko zaczyna i kończy się na rozmowie w cztery oczy, nie notki na blogu, które nie są wprost i można się z nich domyślać tysiąca rzeczy, czy rozmowy na gadu gadu, czy smsy, to że mamy XXI wiek nie znaczy, że powinniśmy problemy rozwiązywać przez przestrzeń internetu bo tu słowa nigdy nie będą do końca szczere. Jeśli tym dwóm na sobie zależy to powinni się spotkać i jasno sobie wszystko wprost wyjaśnić, jeśli będzie trzeba to i ze szczegółami. Nie ma co się bawić w kotka i myszkę... Jeśli ktoś jest dojrzały i traktuje drugą osobę poważnie niech po prostu nie robi z niej idioty..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. facet ktory pisze te slowa na tym blogu, juz dawno pogadał w cztery oczy z kim trzeba, a nawet jesli cos pisane tu jest z uczuciem badz o uczuciu nie przypisuj tego wszystkiego mi. charakter bloga juz dawno przestał byc jednostkowy. wiec prosze nie interpretuj tego pod mnie, skoro nie znasz mnie na tyle dobrze. bo tak jest.

      Usuń
  6. Nie mam pojecia kim jest osoba która napisała powyższy komentarz, ale doprawdy ma w sobie zachwycajaca inteligencje! Pełen powidz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielka szkoda, ze nie potrafisz zamknac tego rozdzialu, bo mysle, ze moglbys byc szczesliwy z kims innym lub chociaz sprobowac. Niestety, chyba nie dopuszczasz do siebie takiej mysli. Jeszcze raz szkoda [ze jestes 'zajety' ; )]

    OdpowiedzUsuń